_____________________________________________________
Kiedyś czytałam felieton, który zaczynał się mniej więcej tak: „ubierają się w kapelusiki z piórkami, biorą strzelby i bezczelnie włamują się do cudzego domu, zabijając bez powodu i litości jego mieszkańców.” Autor opisywał myśliwych, zabijających dla (przerażającej normalnego człowieka) przyjemności...
W 1968 roku przybysz z Kanady opowiadał jak postrzegają Polskę w Ameryce. Otóż mówiło się tam wtedy, że przed Pałacem Kultury wilki zimą biegają...
Obecny polski prezydent wciąż należy do związku myśliwych, nie oddał legitymacji - sławne są jego fotografie, na których z szerokim uśmiechem na twarzy, wypina tors nad zabitymi własnoręcznie zwierzętami, jeleniem, koziołkiem, czy stadkiem dzikich kaczek - wobec czego zależy mu na utrzymaniu barbarzyńskiego wizerunku Polski.
W rozmowie z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barakiem Obamą, kilkakrotnie nawiązał do polowań, zapewne sądząc, że prezydent USA to „swój chłop” i takie „męskie” zajęcia jak ubijanie zwierząt, nie są mu obce.
Zaproponował więc Obamie: „Jeśli mamy iść na wielkie polowanie, musimy mieć pewność, że nasze kobiety są bezpieczne.” Prezydent USA najwyraźniej nie zrozumiał, na jakie to polowanie wybiera się Polska wraz z USA?...
(Wydaje się, że ponieważ dzień przedtem Komorowski spotkał się z prezydentem Miedwiedjewem, przez pomyłkę wygłosił tekst skierowany do prezydenta Rosji, wszak po tym spotkaniu był pewien przyjaźni polsko-rosyjskiej...)W czasie wizyty w USA temat polowań nie wypalił, rozmowa się nie kleiła, mr. Obama mówił dyplomatycznie, uśmiechał się z grzeczności, czasem wręcz z powściąganym zdumieniem, a nawet, jak w czasie powitalnego „dowcipu” Bronisława Komorowskiego - „Bo z Polską i USA to jest, panie prezydencie, jak z małżeństwem. Swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna” (że niby Polska sprawdza USA?...he, he...)
– w groźnym milczeniu patrzył na Polaka, zanim po uratowaniu sytuacji przez vice prezydenta Joe Bidena, wycedził: ”...dobry dowcip...”
Każdemu zainteresowanemu tym spotkaniem, radzę obejrzeć 30-minutowy film, który jest dostępny na You Tube.
Widać na nim pokaz kultury amerykańskiego prezydenta, słuchającego uważnie i patrzącego w twarz rozmówcy i jest pokaz nieobycia polskiego pierwszego myśliwego (z hrabiowskiego rodu?...), który patrzy na dziennikarzy, czasem zwracając kark w stronę Obamy, robi dziwne rzeczy z rękami i wyrzuca z siebie ( jak w wojsku!) wyuczone na pamięć zdania - zapewne nie rozumiejąc słów rozmówcy (mimo tłumacza...).
Dowód: na początku spotkania Barak Obama, przez 2 minuty wyrażał współczucie dla Polski z powodu katastrofy pod Smoleńskiem. Komorowski nie odpowiedział ani jednym! słowem. Nie był na to przygotowany - przecież rozmawiał z prezydentem USA z pozycji ambasadora Rosji?!
I ta „hrabiowska buta”! Zacytuję jego słowa, świadczące o tym, jak to Polska z góry traktuje Rosję! Najpierw tłumaczy się (?) przed prezydentem USA, że przecież nie możemy tak odrazu zresetować 1000-letnich stosunków z Rosją, ale na koniec obiecuje: „...my na końcu naciśniemy reset!”
Noooo... reset już został naciśnięty, co widać po kłamliwym i szkalującym Polaków raporcie MAK-u!... tyle, że nie przez Polskę...
Jest też „dyplomatyczna” perełka polskiego prezydenta, muszę zacytować całość, bo jest to o stosunkach polsko-amerykańskich - jak widzi je polski rząd. Otóż chodzi o „...zbudowanie twardej tkanki współpracy Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Jesteśmy zainteresowani aktywnością kapitału amerykańskiego w Polsce...” – i... w jaki sposób?... uwaga! - „...na zasadach zdrowej konkurencji, bo zawsze dobrze robi mocna (akcent na tym słowie, poparty gestem ręki) konkurencja!”. Pozostawiam tą nadzieję bez komentarza...
Po czym polski przywódca, zwiedziony uprzejmością amerykańskiego prezydenta (biorąc ją zapewne za uległość...), żąda! zniesienia wiz dla Polaków do USA. Na co Barak Obama serdecznie dziękuje mu ...za choinkę z pięknymi bombkami...
Jest taki dowcip myśliwski: „Pif-paf! Pudło. Pif-paf! Pudło. Pif –paf! Kapuściński.”
Pasuje jak ulał do tego spotkania...
Komunistyczni politycy oprócz ludzi, lubili też zabijać zwierzęta. W sydnejskim Expressie Wieczornym z dn. 27 lutego tego roku, znajdujemy opisy polowań peerelowskich dygnitarzy. Polowali więc Bolesław Bierut, Władysław Gomułka, Edward Gierek i Wojciech Jaruzelski.
Przyjeżdżali zabijać polską zwierzynę także zagraniczni dygnitarze, jak jugosłowiański wódz Josip Broz Tito, czy rumuński dyktator Nicolae Ceausescu.
Polowania te cechowały wyjątkowe okrucieństwa i podłość. Oto jak wspomina je szef ochrony gen. Jaruzelskiego, płk. Artur Gotówko: „...najpierw oswajano i karmiono dzikie ptactwo, a potem w dzień polowania dygnitarze stawali półkolem nad stawem i z chwilą ukazania się pierwszej kaczki, płynącej zazwyczaj, jak była przyzwyczajona, po pożywienie, rozpoczynała się ordynarna strzelanina.”Największe rzezie zwierząt odbywały się jednak dla oficjeli z ZSRR. Oto opis polowania z udziałem dowódcy wojsk Układu Warszawskiego marszałka Iwana Jakubowskiego.
„Wieczorem, już mocno podpitego (marszałka) zawieziono do lasu pod Arłamowem. Tam zapalono reflektory i szperacze. Zwierzyna, przyzwyczajona do karmiernia, podeszła bliżej do samochodów. Łosie, daniele, jelenie ruszyły do światła - wspominał Gotówko. Marszałek zaś z kolegami walili ze strzelb. Nigdy nie widziałem takiej góry zabitych zwierząt. Samochody były zbryzgane krwią, a myśliwi również od niej lepcy.”
Na zdjęciu polowanie Mościckiego z Goringiem, przed II wojną światową.
Człowiek neandertalski musiał polować, żeby żyć, polowali również ludzie o nieco wyższym rozwoju umysłowym, bo dzika zwierzyna wciąż była ich głównym pożywieniem, a skóry ubraniem.
W późniejszych wiekach biedni kłusowali, żeby wyżywić rodziny, a możni degeneraci, nie mając lepszych rozrywek, podnosili adrenalinę na polowaniach, wiedząc, że to najbezpieczniejszy sport – zagonić i zabić istotę, która nie może się obronić. Tylko nieliczni śmiałkowie szli na dziki, czy niedźwiedzie, które rzeczywiście zagrażały ludziom.
Obecny polski prezydent nie jest bohaterem, przeciwnie, bo nie zabija zwierząt w obronie własnej – tylko te najłagodniejsze, które mu krzywdy nie zrobią.
Po tuszy pary prezydenckiej też nie widać, żeby brakowało im mięsa z legalnego uboju. Czyli, strzelanie do zwierząt to dla prezydenta rozrywka. A że krwawa?... Jakie to ma znaczenie? Pierwszemy myśliwemu wszystko wolno...Miałam kiedyś profesora, który poirytowany arogancją ucznia przytaczał przysłowie: „Co wolno wojewodzie, to nie tobie ...młodzieńcze.” Jak widać, w Polsce obowiązuje prawo wojewody.
Nieprawdą jest też, że po protestach organizacji zajmujących się prawami zwierząt - prezydent Komorowski zaniechał polowań, jak to obiecał wyborcom. W internecie można znaleźć jego zdjęcie nad zabitym jelonkiem, które zrobiono pięć miesięcy temu.
Złamał więc przyrzeczenie przedwyborcze, jak też głosi nieprawdę, że jest praktykującym katolikiem. Katolik nie może zabijać: Bóg w piątym przykazaniu nie wyszczególnił, że chodzi mu wyłącznie o zabijanie ludzi.
Więcej! Prezydent - będący przecież pierwszym myśliwym III RP - w ogóle nie jest zainteresowany losem zwierząt, ostatnio zwolnił Karinę Schwerzler ze stanowiska prezydenckiego pełnomocnika ds. ochrony zwierząt. W końcu w ogóle zlikwidował to stanowisko w swojej kancelarii.Z punktu widzenia psychologii, myśliwy to człowiek okrutny, pozbawiony empatii, skrupułów, wyrzutów sumienia, jak też osobnik pozbawiony wyobraźni, nie potrafi wyobrazić sobie – siebie, w roli ściganej ofiary.
Do udziału w polowaniu nie można nikogo zmusić. Trzeba się z tym zamiłowaniem urodzić, podniecać się nagonkami i zabijaniem, połączonymi ze świadomością, że jest się bezkarnym.
Zacytuję tu słowa jednego z myśliwych: „Prawda jest taka, że jak ktoś raz posmakował łowiectwa (czytaj: rozlewu krwi) to zostaje mu na całe życie”Dodam, że od zabijania zwierząt do mordowania ludzi – jest tylko jeden krok. Seryjni mordercy przeważnie zaczynali od dręczenia i uśmiercania pupili sąsiadów.
W dzisiejszych czasach zabijanie dzikich zwierząt powinno być zabronione i surowo karane, ponieważ co kilka lat wymierają kolejne gatunki. Jeśli nie oprzytomniejemy, będziemy żyć w świecie bez czworonogów i ptaków, lasy opustoszeją.Na szczęście, powstaje coraz więcej organizacji walczących o prawa naszych młodszych braci, które zwołują podpisywanie petycji przez setki tysięcy osób przeciwnych bestialstwu w przyrodzie. Członkowie organizacji protestując wkraczają na miejsca kaźni, zdobywają dowody okrucieństwa i rozpowszechniają je, w efekcie ich działalności coraz większa liczba ludzi na świecie przestaje jeść mięso, jajka z farm - obozów koncentracyjnych, czy nosić futra.Na marginesie, w dzisiejszych czasach można kupić piękne sztuczne futra, które są higieniczniejsze i nie przenoszą złej energii z cierpiącego w chwili śmierci zwierzęcia, na strojącego się w jego futro człowieka.
Świadomość ludzka rośnie, bo mamy powszechny dostęp do wiadomości,w necie można znaleźć wiele filmów pokazujących między innymi, jak na farmach hodowlanych żywe lisy odzierane są ze skóry i jak dogorywają potem w straszliwych mękach. Mordują je istoty ludzkie - choć należałoby nazwać je bestiami. Jedyne usprawiedliwienie to fakt, że są to ludzie prymitywni i biedni, i w taki sposób zarabiają na życie.
Ale polski prezydent nie może być człowiekiem prymitywnym, bo został wybrany na prezydenta w kraju cywilizowanym, dostaje za to wysoką pensję i strzelanie do zwierząt nie jest jego koniecznością życiową. Nie powinien też brać przykładu z bestialstwa komunistycznych dyktatorów, dla których zabicie zwierzęcia, czy człowieka nie było problemem.
Prezydent Polski współczesnej nie powinien też publicznie chełpić się, że jest myśliwym, bo bezsensowne mordowanie istot żywych potępia każdy myślący, mający współczucie, cywilizowany człowiek. Szkoda, że nikt nie nakręcił filmu z polowania Bronisława Komorowskiego. Słowa nie do wszystkich docierają, ale widok konającego zwierzęcia odebrałby mu wielu zwolenników.
Słowo myśliwy, podobnie jak słowo myślący, zawiera w sobie słowo: myśl. Ale o ile myślący kojarzy się z nieustającą inteligencją, o tyle myśliwy, podobnie jak wątpliwy, z kimś ...komu nie należy ufać.
________________________________________________