czwartek, lipca 01, 2010

"Disgrace" - Hańba

_________________________________________________

Nie jestem w stanie pojąć niektórych „przesłań” zawartych w filmach. Mowa tu oczywiście o filmach tzw. psychologicznych, inne nie zawierają przesłań, tylko (często jak dynamit) rozrywają...:)
Właśnie obejrzałam film australijsko – południowoafrykański „Disgrace” (Hańba), z Johnem Malkovichem w roli głównej.
Reżysera nie podam, nie chce mi się drugi raz włączać filmu, a na okładce zlekceważono go tak zminiaturowanymi literami, że nazwiska nawet przez lupę nie jestem w stanie odczytać. A szkoda, film opowiada co prawda, o niewiarygodnych zachowaniach ludzkich, ale wyreżyserowano go bardzo dobrze i równie świetna jest muzyka w tym filmie (też zlekceważono kompozytora...).
Malkovitch gra profesora literatury, czy też poezji (nie ma to w końcu większego znaczenia w tym filmie...), wykładającego na uczelni w Południowej Afryce.
Jest podstarzałym (52 lata) podwójnym rozwodnikiem, żyje samotnie, korzystając z usług call girls. Przypadkiem, a może raczej wypadkiem (bo spotkał ją na ulicy, gdy się w czasie deszczu poślizgnęła i upadła), uwodzi swoją studentkę, z którą kilka razy w następstwie poślizgnięcia idzie do łóżka.

Pojęcia nie mam dlaczego dziewczyna ulegała, choć feromony profesora na nią nie działały? Strach, że ją wyrzuci z uczelni nie wchodził w rachubę, nie te czasy. Szła z nim do łóżka bezwolna jak owca, a potem doprowadziła do skandalu i sądu, w efekcie którego (przyznając się do winy i nie prosząc o przebaczenie) profesor został usunięty ze stanowiska i dostał zakaz wykonywania zawodu.

Co chcieli autorzy filmu pokazać na wprowadzeniu do tej historii (bo właściwa akcja rozgrywa się dopiero na farmie), nie rozumiem. Po co dziewczyna z nim cudzołożyła, skoro nie miała ochoty? Nie był jej wrogiem,więc nie był to zaplanowany akt zemsty, nie zależało jej też na nielegalnym zaliczaniu testów. Po prostu uległa mu kilka razy, bez zaangażowania, ale też wcale się nie broniąc - a potem doprowadziła do skandalu i degradacji molestera z funkcji profesora, następnie zaczęła grać w komediowym teatrze (?...).

Właściwa część filmu zawiera jeszcze bardziej niezrozumiałe przesłanie.
Profesor ma córkę, która wybrała trudne życie. Mieszka ona na farmie, z daleka od cywilizacji. Jest lesbijką. Gdy zdegradowany profesor przybywa do córki w odwiedziny, okazuje się, że mieszka ona całkowicie sama w dziczy, gdyż jej partnerka właśnie ją porzuciła.
Córka zajmuje się hodowlą kwiatów, sałat i warzyw oraz trzyma w klatkach kilka psów (nie bardzo wiem w jakim celu trzyma je w klatkach?... ponieważ są to psy - jej przyjaciele).
Profesor zaczyna życie na farmie, jeździ z córką na bazar i pomaga jej w sprzedawaniu produktów z farmy, pracuje też u miejscowej weterynarki przy usypianiu bezdomnych psów, po egzekucji pakuje psie zwłoki w torby, zawozi do krematorium i spala.
Córce pomaga w niektórych pracach, mieszkający tymczasowo w szałasie z metalowych odpadów, starszy Afrykanin. Ma on też z nią jakieś interesy i plany w związku z farmą (nie bardzo zrozumiałam jakie, więc nie podaję.)
Któregoś dnia (Afrykanina nie ma, wyjechał po kolejną żonę...) ojciec z córką wracają z bazaru i zastają na farmie trzech młodych Afrykanów drażniących psy. Podobno ktoś w ich rodzinie potrzebuje pomocy i chcą skorzystać z telefonu.

Córka pozwala jednemu wejść z nią do domu. Drugi przewraca profesora i wpada za nimi zatrzaskując drzwi, profesor ogłuszony przez trzeciego traci przytomność. Budzi się w ubikacji, jest zamknięty, na jego łomot bandyci otwierają, oblewają go spirytusem i podpalają. Palący się profesor w sedesie gasi głowę, w tym samym czasie bandyci zabijają wszystkie psy i uciekają jego autem, w drugim dziurawiąc opony.
Córka oczywiście została wcześniej przez wszystkich trzech zgwałcona.
(Gdyby psy – wolne - pilnowały farmy, z pewnością nie doszłoby do tragedii, ale wtedy nie byłoby ani książki, ani filmu...)
Zmaltretowane ofiary na piechotę szukają pomocy (telefon jest roztrzaskany) i ktoś wreszcie wiezie ich do szpitala, gdzie profesor, mimo ogromnych oparzeń, musi czekać w kolejce po pomoc! Policja szuka tylko jego auta, bo było ubezpieczone. Niczym więcej nie jest zainteresowana...

Normalni ludzie w takiej sytuacji spakowaliby manatki i wyjechaliby do miasta, gdzie profesor ma dom.
Ale córka postanawia, że zostaje na farmie i nic nie jest w stanie jej przekonać!
Ojciec więc pozostaje z nią, nadal pracując przy usypianiu psów (choć jest to wbrew jego uczuciom) i ...nawiązuje romans z weterynarką, choć jest ona w jego wieku i pokaźnej tuszy (do tej pory preferował młode, zgrabne dziewczyny).
Tymczasem mieszkający w szałasie Afrykanin wraca z nową żoną, która odtąd, przez całą resztę filmu zajmuje się wieszaniem prania, (co robi w szałasie nie pokazano).
W związku z nową żoną i jakimś powodzeniem w interesach, Afrykanin urządza przyjęcie dla rodziny, zarzynając na ten cel dwie owieczki, których, już upieczonych, profesor spotykający je przedtem przy wodopoju, nie jest w stanie przełknąć.
Wśród zgromadzonych córka i profesor rozpoznają jednego z bandytów. Profesor demaskuje go przed gośćmi, ale zdenerwowana córka robi mu wyrzuty, że popsuł Afrykaninowi przyjęcie! Nie pozwala mu zadzwonić na policję!



Zrezygnowany profesor wyjeżdża do miasta i tam na klęczkach(!), rodzinę uwiedzionej studentki prosi o wybaczenie. Nie wiadomo skąd nagła skrucha, czy przypadkiem nie porównał się z gwałcicielami? (Przy okazji pobytu w mieście ogląda uwiedzioną na scenie teatralnej i następnie korzysta z usług czarnoskórej prostytutki...)
Wraca na farmę, gdzie córka oznajmia mu, że jest w ciąży, będącej efektem gwałtu i jej nie usunie, ponieważ ...jest kobietą i kocha dzieci.
Profesor zauważa także, że szałas zniknął, a Afrykanin buduje murowany dom. Idzie do niego i chce go zmusić, żeby zgłosił bandytę na policję. Ten twierdzi, że bandyta jest dzieckiem i nie może iść do więzienia, a on ma obowiązek nim się opiekować, gdyż należy ono (dziecko) do rodziny nowej żony (tej od prania).
Na wymówkę, że krewny-gwałciciel może być ojcem dziecka poczętego przemocą, Afrykanin stanowczo tłumaczy, że dziecko, choć bandyta jest za młode, żeby ożenić się z córką profesora i że w zadośćuczynieniu on sam się z nią ożeni. (Sic!)
(Autorzy scenariusza nie wyjaśniają, jak załatwią się z bieżącą żoną - tą od prania).
Córka potwierdza, że tak właśnie się stanie, choć będzie to małżeństwo formalne.
Wobec czego profesor, nie mogąc pogodzć się z poglądami, (czy może raczej z mentalnością córki?), szuka zakwaterowania u weterynarki, no... bo w końcu wybrał dla siebie pokutę na odludziu...
Przy kolejnych odwiedzinach na farmie, przyłapuje dziecko-bandytę (mającego minimum 18 lat) na podglądaniu biorącej prysznic córki. Ściąga go z okna i tłucze jak zawodowy bokser, przy pomocy szarpiącego łobuza psa - jedynego który ocalał z masakry.

Podglądacz wrzeszczy, przybiega córka, wrzeszczy na ojca, jej szlafrok się uchyla i ukazuje gołe ciało, na które nieletni gwałciciel patrzy pożądliwie, po czym zaczyna deptać sałatę i uciekając pokrzykuje - już nie z bólu, tylko z niezaspokojonej żądzy - że ich wszystkich pozabija!
Ostatnia scena: profesor wracając po spaleniu kolejnego psa, którego wcześniej chciał zaadoptować (nawet pogrywał sobie na banjo w jego towarzystwie), ale którego po pogłaskaniu, jednak oddał humanitarnej śmierci;

zostawia auto na zboczu, a sam na piechotę schodzi do córki, już w zaawansowanej ciąży wtykającej w ubłoconą ziemię sadzonki kwiatów.
Kiedyś na jej interpretację zaistniałych wypadków i na jej plany przyszłego życia stwierdził, że żyje jak psy - co potwierdziła. Jest to absolutną nieprawdą, ponieważ żaden pies mając taki wybór jak bohaterzy filmu, na takie życie by się nie zgodził.

I kto mi wyjaśni, jakie przesłanie chcieli przekazać w tym filmie autorzy?
Co jest tytułową hańbą?: nieokiełznana namiętność profesora (no... przy wyważonym stylu gry Malkovitcha, nie da się w nią uwierzyć...), bierność seksualna studentki, gwałt i rozbój, nieukaranie winnych, ukrywanie przestępcy, usypianie zdrowych psów, korzystanie z usług prostytutek, fałszywe małżeństwa, niewyjaśniony upór córki postanawiającej nie zmieniać swojego losu, bierność ojca - ich uwięzienie we własnych bezsensownych postanowieniach? Pojęcia nie mam...

Żaden normalnie myślący człowiek nie zaakceptuje takiego przedstawienia wypadków, bo: żadna normalna kobieta nie poszłaby do łóżka z nieatrakcyjnym profesorem, jeśliby tego nie chciała lub nie miała z tego korzyści; żaden myślący człowiek nie zostałby, żeby żyć w miejscu swojej hańby i nieszczęścia - jeśli ma możliwość zmiany miejsca; żaden normalny człowiek nie ukrywałby sprawców gwałtu i rozboju; żaden normalny człowiek nie pomagałby w usypianiu zwierząt, jeśli jest całkowicie temu przeciwny. W końcu nawet zdegradowany (a dobrze sytuowany...) profesor może znaleźć lepsze zajęcie i zacząć nowe, normalne życie...
Historia jest absolutnie nieprawdopodobna od początku do końca, (choć osadzona w realnym świecie przestępstwa, przemocy, bezwolności, tumiwisizmu i niesprawiedliwości) dlatego, że nikt, absolutnie nikt, kto ma wybór, nie zgodziłby się na bezsensowne rozwiązania.
Życie na ziemi polega na walce, od początków dziejów ludzkości. Bezwolni zaliczają się do chorych psychicznie i tylko tak można wytłumaczyć ten film, że pokazał życie trzech psychicznie chorych osób, pozwalających bezwolnie nieść się nurtowi.
Do więzień często trafiają niewinni, ale i tam zawsze walczą o sprawiedliwość.
Postacie z tej książki i filmu same siebie osadziły w więzieniu i udają, że tak im dobrze i tak powinno być. I niech mi nikt nie udowadnia, że takie obyczaje panują w Południowej Afryce, albo że to karma, bo karma nie na tym polega!

Film został nakręcony na podstawie powieści J.M.Coetzee, która dostała nagrodę Booker Prize. I jest to kolejna sprawa nie do wytłumaczenia: kim są ludzie przyznający nagrody i czym się kierują przyznając je, bo najczęściej nagrody dostają nie te książki, które się najlepiej sprzedają, a wręcz przeciwnie gnioty wegetujące na półkach...
Być może dlatego, że książek i filmów powstały już setki tysięcy, to oryginalność za wszelką cenę wydaje się specjalną wartością, wszak największe bzdury zawsze można wetknąć snobistycznemu odbiory - tłumacząc się coraz bardziej skomplikowaną ludzką psychiką...

P.s. No proszę... czy film ten nie przypomina obecnej sytuacji politycznej w Polsce?
Mimo błazeństwa psychola Palikota,

mądrowania „chrabi-myśliwego ze WSI” Komorowskiego, kłamliwej bezczelności Niesiołowskiego, plugowatości Bartoszewskiego; udającego, że nic złego się nie dzieje Tuska. Mimo, że robiła i nadal robi źle dla Polski (co, to wszyscy myślący wiedzą...) - PO nadal ma więcej zwolenników!

„Chrabia” wygrał wybory, katastrofa była tylko katastrofą („winni” są piloci i nieżyjący prezydent),

przyjaźń polsko-rosyjska i polsko- niemiecka kwitnie (żeby zachować dobre stosunki sąsiedzkie należy doprowadzić do ponownych rozbiorów...), a większość Polaków z szeroko zamkniętymi oczami siedzi na płocie i udaje, że im wygodnie.
Czy nie jest to hańbą i całkiem nieprawdopodobną historią?...

Choć... widocznie masochizm jest częścią natury ludzkiej i muszę tu oddać rację przysłowiu, że „historia lubi się powtarzać”, i... może jeszcze temu drugiemu, że ”Polak przed szkodą i po szkodzie głupi”.

_____________________________________________________