___________________________________________________
Przed nowym rokiem już nie wbiję nowego felietonu, ale życzę wszystkim czytaczom, którzy czują podobnie i przed którymi nie muszę przybierać postawy kota karacisty oraz przeciwnikom, przed którymi i tak przechodzę z podniesionym ogonem:
wesołych, zdrowych i bezkonfliktowych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszystkiego najlepszego w Nowym 2008 Roku!______________________________________________________________
Office Word jest sklepem, w którym można najtaniej zrobić fotokopie, wobec czego jeżdżę tam czasami. Po kilkumiesięcznej nieobecności na parkingu przed Office Word, za późno zorientowałam się, że zamiast normalnego ruchu w te i we w te - na który jest tam dosyć miejsca – wprowadzono (na podwójnych liniach!) jeden kierunek.
Zaaferowana jak najszybszym powrotem do domu, nie zarejestrowałam zmian i wyjeżdżałam z parkingu wjazdem, jego prawą linią. Wjeżdżające na parking auto też chciało na ten sam pas, stanęłam więc i czekałam, żeby kierowca mi popuścił, bo w tej sytuacji nie było innego wyjścia. Ale ten do ugodowych nie należał i ostentacyjnie zahamował nos w nos z moim autem. Ponieważ spokojnie czekałam, musiał wycofać i wjechać na lewą linię, co tak go zirytowało, że gdy mnie mijał, krzyknął: F... you! Po czym dodał uprzejmiej: ...lady. Był przedstawicielem rasy azjatyckiej.
Nie znaczy to, że każdy należący do tej rasy jest agresywny, jak automat dokładny i nieugodowy, tylko, że trafiłam na faceta, którego wkurzyło, że musiał mi popuścić, chociaż jechałam nieprawidłowo. Lecz jak widać, zmiarkowawszy, że jestem od niego starsza i uśmiechnięta, dodał ...lady. Ja też, kulturalnie odpowiedziałam: thank you for your ...cooperation! - bez cisnących się na usta epitetów.
Tylko raz pozwoliłam sobie być rasistką i natychmiast dostałam nauczkę.Dzień przed Wielkanocą zauważyłam, że nie mam przedłużenia recepty. Do lekarza dotarłam tuż przed zamknięciem ośrodka medycznego, gdzie recepcjonistka Hinduska, nie chciała słuchać, że chodzi jedynie o receptę. Lekarz idzie do domu i ona nie ma zamiaru go pytać!
Nie dałam za wygraną (bez pigułek szlag może mnie trafić) i gdy lekarz wyszedł z gabinetu, poprosiłam o receptę, którą bez problemu wypisał, nawet dodatkowo mierząc mi ciśnienie. Wychodząc, ironicznie podziękowałam Hindusce za „pomoc”, myśląc: „Jacy ci Hindusi nieuprzejmi!...” Gdy dwie godziny później ledwo pchałam pod górkę załadowany zakupami wózek, uśmiechnięty Hindus dosłownie wyrwał mi wózek z ręki, dopchał i zaofiarował się zapakować rzeczy do bagażnika. Oczywiście poczułam wstyd.
Nie jestem rasistką, uważam to uczucie za poniżające godność ludzką. Zgadzam się, że pewne rasy, czy narody mają cechy, które trudno jest tolerować, uważając je za dziwactwa, groźne idiotyzmy itp, ale rozumiem, że i nasze polskie wady (nawet te, z których jesteśmy dumni!) nie są akceptowane przez przedstawicieli innych ras, czy narodów. Jedynym wyjściem jest uświadomienie sobie, że Ziemia jest ojczyzną ludzi i musimy nauczyć się tolerancji, choć jest to najtrudniejsza z nauk i wieki przeminą, zanim przyswoją ją nasze pra (do entej potęgi) wnuki.
Nie ma nadziei, że szybko to nastąpi, rasizm będzie istniał tak długo, aż rasy się wymieszają albo gdy ludzkość wzniesie się na wyższy poziom duchowy i intelektualny. (Czyli, przed Ziemianinami tysiące lat wojen bez sensu...)
Jednak dojrzewać do antyrasizmu musimy stopniowo - próby wyrównywania ras na gwałt, kończą się żałośnie, jak choćby sprawa byłej liderki partii One Nation, Pauliny Hanson. Gdy kilka lat temu, na ulicach australijskich miast młodzież manifestowała przeciw niej i rasizmowi; z rozwianym włosem, z błyskiem w oczach celując palcem w protestujący tłum krzyczała: „Nie pozbędziecie się mnie! Tylko ludzie z mojej partii mogą mnie usunąć!”
Był to dowód naiwnego zadufania. Nie rozumiała, że pozwalano na jej działalność, gdy była wygodna. Z chwilą, gdy jako polityk zaczęła zawadzać, najpierw publicznie okazano jej niełaskę podkreślając, że jest wulgarna i nie reprezentuje uczuć narodu, aż wreszcie wsadzono ją do więzienia. (Na marginesie: nie byłam wielbicielką partii Jeden Naród ani Pauliny Hanson, nie zgadzałam się z poglądami, w które ona święcie wierzyła, uważałam, że są fałszywe i niebezpieczne; ale przyznam, było mi jej żal, gdy zszokowana, w dziennikach telewizyjnych opowiadała o swoim pobycie w więzieniu.)
Choć właściwie trudno zrozumieć, dlaczego obecny rząd tak załatwił Paulinę Hanson?Ponieważ z niepokojących wieści, które wciąż podaje w Expressie Wieczornym, nieźle zorientowany w polityce (szczególnie australijskiej) Eugeniusz Bajkowski, wynika, że ten rząd zupełnie szczerze i otwarcie dąży do zlikwidowania wielokulturowości w Australii. Choć trzeba przyznać, likwidację przeprowadza stopniowo. Narazie odcięto pewne dotacje, ale w najbliższym czasie, w naszych mediach ma niepodzielnie zapanować język angielski. Pierwsze zmiany mają nastąpić w SBS, oraz innych etnicznych stacjach radiowych i telewizyjnych... (Nawet w przypadku telewizji SBS już nastąpiły...)
Wracając do rasizmu: jakakolwiek jego postać nie może korzystać z praw demokracji, musi być tępiona. Po raz kolejny zgadzam się, że: „Polityka to wielka k...”, ale tam, gdzie nie szaleje absolutnie swobodna demokracja, panuje spokój. Dowodem, autor cytowanych wyżej słów - J. B. Tito, człowiek, który przez kilkadziesiąt lat potrafił utrzymać rasizm na uwięzi, jak złego psa w kagańcu, na terenach byłej Jugosławii. Po jego śmierci spuszczony z łańcucha zabił dziesiątki tysięcy ludzi, zniszczył ich dobytek; spowodował, że nawet rodziny i dotychczasowi przyjaciele w bestialski sposob wzajemnie się mordowali.
Rasizm, który nagle ujawnił się w Australii, już spowodował, że ludzie o mniejszych wartościach moralnych prowokują uliczne zamieszki i dopuszczają się aktów wandalizmu.
Na szczęście - JESZCZE - rasistowskie wystąpienia są tutaj sądownie karane, choć co będzie dalej, nie wiadomo...
Rasiści to przepełnieni nienawiścią desperaci, naiwniacy – co sami na siebie ściągają nieszczęścia. Ci co wyciągali ręce do Hitlera, za późno pojęli, że jego obietnice utopijnej szczęśliwości dotyczyły tylko blondynów z niebieskimi oczami. Niemiecki naród, zahipnotyzowany wizjami dobrobytu opartego na niewolnictwie, nie zwrócił uwagi na wypowiadane publicznie przez wodza pogardliwe słowa: „Masy są ślepe i głupie” i nie dostrzegał niearyjskiego wyglądu Hitlera. I tylko dlatego, że masy rzeczywiście były ślepe i głupie, miliony oddały życie, a niemiecki naród na długie lata poszedł w niewolę.
Hitler był obłąkańcem obdarzonym wybitnymi zdolnościami aktorskimi i manipulacyjnymi. Wznieconą w narodzie nienawiść potrafił połączyć z czerpaniem korzyści materialnych dla siebie. Przeprowadzając Holokaust Żydów, mógł bezkarnie rabować ich majątki, żeby zbroić armię, mającą zapewnić mu panowanie nad światem.
Żałosne jest, że dziś, potomkowie tamtych, bestialsko pomordowanych Żydów tak łatwo zapomnieli i fałszują historię, podając kłamliwe informacje o „polskich obozach koncentracyjnych”, czy pisząc i popularyzując książki „historyczne” nieoparte na udowodnionych faktach, jak zrobili to Gross w „Sasiadach” i w „Strachu”, czy Janusz Kosiński w „Malowanym ptaku”. Ten drugi przynajmniej przed śmiercią publicznie przyznał się, że wszystkie opisane w jego książce perwersje są łgarstwem i że wręcz przeciwnie - Polakom zawdzięcza życie.
Nie trudno domyślić się, że cała, obecnie przeprowadzana akcja szkalowania Polaków przez Żydów związana jest z walką o odszkodowania pieniężne, które chcą wydostać od obecnego rządu polskiego, bo nie mają szans od niemieckiego. Ale tragicznie szydercze jest, że potomkowie bestialsko unicestwianych Żydów usprawiedliwiają Niemców! Wręcz podlizują się twierdząc, że Holokaust spowodowali „nieliczni naziści”, zapominając, że 80% niemieckiego narodu wyciągało ręce wznosząc okrzyk Hail Hitler! A media (jak na ironię...) donoszą, że, w dzisiejszych Niemczech nastroje antyżydowskie są równie silne i groźne jak za czasów Hitlera. Cóż przy tym znaczą nieliczne wystąpienia polskich antysemitów? I nie łudźmy się, antysemici znajdują się w każdym państwie świata.
Dlaczego podaję te przykłady? Bo Żydzi także są rasistami, jak wszyscy, i to mimo doświadczenia na sobie najokrutniejszego w historii ludzkości rasizmu.
Dlaczego rasizm jest samobójczy? - bo nienawiść wyzwala nienawiść. Zwykle, jeśli mniejszość pozwala się ciemiężyć i poniżać, jest to spowodowane jedynie jej niemocą, ale gdy tylko urośnie w siłę, z większą nienawiścią uderza w prześladowców. Dlatego dziś nie ma rasizmu białych do czarnych, nazistów do żydów, słowian i cyganów. Dziś rasizm jest obustronny - kij ma dwa końce.Drobnym przykładem choćby ostatnie zamieszki w Australii: na Maroubra, Cronulla i w Eastlakes (NSW). A pomyśleć, że jeszcze kilkanaście lat temu dyplomaci z całego świata przedstawiali Australię jako wzór państwa, gdzie stokilkadziesiąt narodowości żyje w zgodzie! Niestety po zamieszkach w 2006r weszliśmy do czołówki krajów rasistowskich.
Parę lat temu zupełnie inna młodzież, protestująca przeciw partii One Nation, wyszła na ulice z transparentami: „RASIZM JEST WSTRĘTNY” i „Ludzie są tylko dobrzy i źli”. Napawało to nadzieją, że dzieci są lepsze od nas.
Niestety, ataki terrorystyczne spowodowały psychozę antymahometańską i zaostrzyły nienawiść między społecznościami o różnych wyznaniach religijnych. Nawet Polonia australijska uległa tej paranoi. Na jednym ze spotkań lider społecznej grupy (przykościelnej!) przez mikrofon nawoływał: „Należy pozabijać tych Muslimów!” - przy brawach zgromadzonych. (Nie do wiary? A jednak są świadkowie...)
Zresztą Polacy wcale nie kryją, że są rasistami. (No, może nie wszyscy, jakieś 90%...)
Przykładem choćby, jak traktuje się ludzi o innym kolorze skóry, którzy w Polsce zamieszkali na stałe. Nigeryjczyk Henry Ubaka mieszka tu od 25 lat, ma polskie obywatelstwo, od trzynastu lat pracuje jako policjant. „Choć za Polskę i Polaków gotów jestem zginąć, nie ma tygodnia, bym nie usłyszał: czarnuch, brudas.” Kiedyś na komisariat przyszedł starszy człowiek, gdy zobaczył Henry’ego powiedział: „Nie po to walczyłem o wolną Polskę, żeby w policji służyli Murzyni.” I wyszedł trzaskając drzwiami. (Neewsweek).
Dlaczego wciąż tak ciężko jest zrozumieć, że wszyscy jesteśmy równi i mamy te same prawa? A wydaje się to takie proste - szczególnie w Australii, kraju, gdzie wymieszały się rasy całego świata. A i w Polsce, która włączyła się do Europy, możnaby przestać zaściankowo dziwować się, że istnieją ludzie, którzy inaczej wyglądają i myślą.
Choć Bogiem, a prawdą... po otwarciu europejskich granic wszystko się pomieszało! Rasy, niestety mieszają się niechętnie i sporadycznie, za to zdarza się coraz więcej zamieszek na tle rasowym.
Problem polega na tym, że nie wszyscy zgadzają się z faktem, że urodzili się w miejscu biednym i brzydkim i chcą żyć tam, gdzie ładnie i bogato. Natomiast ci, którzy już tam są, nie mają zamiaru swoim szczęśliwym trafem dzielić się z nikim - boją się, że w natłoku stracą swoje dobre pozycje.
Poza tym, imigranci nie zawsze przystowowują się do nowych warunków bez problemów z miejscowymi. A miejscowi są przerażeni, że nagle, setki tysięcy imigrantów, czy choćby tymczasowych pracowników wdziera się na ich tereny! (Jesteśmy w tym podobni do zwierząt...)
I nikt nie potrafi przewidzieć co będzie dalej...
Rasizm to najtrudniejszy temat do rozważenia i opisania. Cokolwiek by się nie napisało, wypadnie źle... Poruszający ten temat (jak kij w mrowisku, albo jeszcze dosadniejsze porównanie...) nadstawia kark, a oberwie z obu stron. Przeciwnicy rasizmu dołożą, że tematu nie wyczerpał, że ledwie liznął, że nie był dostatecznie ostry i zbyt idealistyczny, rasiści zarzucą naiwność i przyczepią się nawet do najłagodniejszej krytyki – wszak przedstawiciele innych ras są o tyle gorsi o nich!
Oczywiście nie tylko biali są rasistami. Azjaci nie przepadają za białymi, Afrykańczycy również; że Arabi nienawidzą białych, ich religii i cywilizacji – mamy krwawe dowody (rasizm religijny to temat na kolejny felieton). Itd. itp... Nienawidzimy wszystkiego co jest inne. Czy wobec takiej sytuacji mamy szansę na normalny świat?
Choć... jest pewna nadzieja, bo zawsze znajdą się ludzie dobrej woli. Niedawno na ulicach w Niemczech protestowano przeciw nazizmowi. Jeden z przywódców demonstracji podkreśił: „W tym kraju nie ma miejsca na nazizm.”
Dodam: na całym świecie nie ma miejsca na nazizm, faszyzm, rasizm, reżim i terror. Im szybciej to zrozumiemy, tym szybciej zaczniemy normalnie – jak ludzie, żyć.
Ps. Zwierzęta nie są rasistami. Nasz wielki, rudy kocur przeganiał ze swojego terenu każdego kociego intruza, bez względu na kolor futra. 😏
______________________________________________________