Tym, którzy nigdy paszkwili nie czytali polecam pewną internetową gazetkę, która ma w tej sprawie pewne doświadczenie.
Czytając kilka paszkwili i poznając kto je wysmarował, wydedukowałam w jaki sposób one powstają:
1. Zanim paszkwilanci zabiorą się do roboty, wsadzają sobie gdzieś uczciwość, w przeciwnym wypadku nie mieliby szansy zostać paszkwilantami.
2. Potem zwołuje się grono ludzi złej energii, najmniejsze urazy hojnie odpłacających brudną monetą; nie widzących różnicy między dobrem, a złem, między człowiekiem uczciwym, a łajdakiem.
3. Następnie dobrane grono wybiera sobie ofiarę. Przeważnie taką, która śmiała publicznie skrytykować ich ZNANE ogółowi błędy.
4. Ponieważ paszkwilantów na nic nie stać, tym bardziej na odszkodowania - nie podają nazwisk ofiar. Za to umieszczają kilka faktów ogłoszonych publicznie, żeby wtajemniczeni mogli je dopasować do atakowanej osoby.
5. Podając te fakty przekręcają je wbrew oczywistej prawdzie, z powodów, które podałam w punkcie drugim. Np. Jeśli 2000 osób widziało, że impreza była klapą, nie winią za to organizatorów, ale osobę, która ośmielila się klapę ogłosić publicznie.
Dodatkowo obwiniając ofiarę, że to dzięki jej UCZCIWEMU wystąpieniu zmanipulowany artysta wycofał się z pracy społecznej, choć dla wszystkich JEST JASNE, że zrobił to z zupełnie innych powodów.
6. Żeby dokończyć zemsty w odpowiednim stylu, przedstawiają atakowanego w możliwie najgorszym świetle, wymyślając niestworzone rzeczy i przypisując ofiarze WŁASNE złe cechy charakteru, oraz własne błędy, czy życiowe niepowodzenia - w myśl ściśle przestrzeganej przez paszkwilantów zasady, że „każdy sądzi według siebie”.
7. Wysmarowują to niezgodnie z ósmym przykazaniem, którego – jako „dobrzy” katolicy ostentacyjnie biegający do kościoła – nie przestrzegają.
8. Podpisów oczywiście nie zamieszczają, gdyż sami nie wierzą w to co piszą i powoduje nimi jedynie chęć niskiej zemsty. Wiadomo, że podpisują się tylko ludzie uczciwi, mający jasne i trzeźwe spojrzenie - do których paszkwilanci nie należą z powodow, które podałam w punkcie drugim.
Paszkwili najlepiej nie czytać, bo prawdy w nich nie uświadczysz, a wzbudzają wstręt i taki niesmak, że po nich, przynajmniej jednego dnia, gardłem ci wyłażą najulubieńsze potrawy i cały czas ci się odbija.
Należy jednak przeczytać je po to, żeby przekonać się, że dusze paszkwilantów są CZARNE jak piekło. Bo dobrze wiecie kto je wysmarował - co łatwo poznać ze stylu i zezowatego spojrzenia na świat paszkwilantów - wobec czego bezpieczniej jest wykluczyć ich z grona swoich znajomych.
__________________________________________________________